Autostop Bałkany

Miejsce: Kraje bałkańskie – Chorwacja, Serbia, Bośnia, Czarnogóra, Albania, Macedonia, a dodatkowo przejazd przez Grecję i wizyta w tureckim Stambule.

Czas: dwa tygodnie

Skład: dwie – Wojtek (ja czyli) i Agnieszka

Liczba przebytych kilometrów: ok. 5000 km

Sposób transportu: autostop

Noclegi: namiot, mieszkanie wesołych chłopców w Mostarze, hostele w Nowym Sadzie, Sarajewie i Stambule

Wskazówki:

  •  Niektórzy obawiają się, że przecież w Bośni niedawno była wojna. Jest tam bezpiecznie. Ba, drogi mają często lepsze niż w Polsce.
  •  Łapanie stopa w Chorwacji w kierunku Serbii trzymając tabliczkę „Belgrad” jest BARDZO głupim pomysłem.
  •  Czarnogóra to świetne miejsce na odpoczynek – wspaniałe plaże, a jednocześnie – w przeciwieństwie do Chorwacji – niskie ceny.
  •  Jeżdżąc po Bałkanach nie należy zapomnieć o piciu cudownego, zimnego nektaru brzoskwiniowego – u nas zdecydowanie takiego nie ma.
  •  Dwa tygodnie to zdecydowanie za mało czasu jak na taką ilość niezwykle interesujących krajów.
  •  Do żadnego z mijanych przez nas krajów nie potrzeba wiz. Pogranicznik w Bośni twierdził, że przeszlibyśmy tam nawet na dowód osobisty.
  •  W Albanii jest dziwnie. Fakt, że mówiąc „tak” kręcą głowami jak my przy „nie” to mały pikuś.
  •  Wyjeżdżanie stopem z ogromnego Stambułu jest zaskakująco łatwe – wystarczy wyjechać kilka przystanków pociągiem miejskim na przedmieścia gdzie mieści się Urząd Celny. Stoją tam dziesiątki tirów wyruszających do Europy – do wyboru, do koloru.
  •  Język serbski jest do polskiego dużo bardziej zbliżony niż – zdawałoby się bliski, sąsiedzki -czeski. Idzie się dogadać.

Koszt:

w sumie ok. 100 euro, w tym 15 euro na turecką wizę, 15 euro na hostel w Stambule (3 noce!), 7.5 euro na hostel w Nowym Sadzie, 10 euro z Sarajewie, reszta (czyli ledwie jakieś 50 euro) głównie na jedzenie

Opis: W lipcu 2009 roku wybraliśmy się z Agnieszką autostopem na Bałkany. Mieliśmy bardzo ograniczony czas – 2 tygodnie – więc nasza podróż była absolutnie ekspresowa. 14 dni i w sumie 13 krajów: Słowacja, Węgry, Chorwacja, Serbia, Bośnia, Czarnogóra, Albania, Macedonia, Grecja, Turcja, Bułgaria, Rumunia, Czechy – niemal jeden kraj dziennie. Oczywiście większość czasu spędziliśmy na samych Bałkanach – w tym niezwykłym tyglu religijnym i etnicznym. Podobno w Vukovarze, gdzie zaczęła się ostatnia wojna, mieszkali przed rozpoczęciem konfliktu ludzie ponad 20 narodowości. Każdy naród ma swoją własną narrację historii, własną wersję tego kto kogo zaatakował podczas ostatniej wojny, kto tu ma rację, do kogo te tereny należą od wieków. Poznanie wszystkich tych historii jest niejako wpisane w nasz autostopowy sposób podróżowania –  kierowca z chęcią ujawni co ma do powiedzenia na temat wojny, równie chętnie roztoczy swoją prognozę na przyszłość. Najbardziej utkwiła nam w pamięci smutna wizja, że kiedy podupadłe kraje znowu się wzbogacą – konflikt zacznie się na nowo. Obecny podział terytorialny właściwie nie zadowala nikogo. Bałkany to niewyczerpane bogactwo tych i innych historii, wspaniałych ludzi, zdumiewających krajobrazów czy zabytków. A także, oczywiście, polskich turystów. Nie tylko smażących się na chorwackich plażach. Także autostopowiczów, górołazów udających się na treking po kompletnie dzikich górach Albanii czy cyklistów jadących na rowerach do… RPA.

Sarajewo, Bałkany autostop
Sarajewo jest jak gigantyczna wioska – domki rozrzucone wzdłuż głównej drogi ciągnącej się w dolinie między grzbietami gór.
Serbia jeżdżenie autostopem
Podczas wojny wszystkie środki dozwolone. Najskuteczniejszy jest oczywiście Batman.
Medjugorie matka boska
Turystyka religijna w Medjugorie – może Matkę Boską, może Marlboraski?

Ohrid Jezioro

Jezioro Ochrid w Macedonii.

Po więcej należy zajrzeć na http://fizyk-w-podrozy.blogspot.com/

Wojciech Ganczarek

[fb-like]